Recent Posts

Keep calm and róbmy swoje

czwartek, 28 lutego 2013

Jak wspominałam, cała ta wrzawa wokół związków partnerskich, jak i samo głosowanie w sejmie, de facto wyszło Nam na dobre. Oczywiście nadal czujemy się jak gówno, ale przynajmniej w końcu mówi się o Nas, a sprawy związków nie zamieciono pod dywan. 

Inną sprawą jest jakość tego dyskursu. Niestety jest źle. Można się pocieszać faktem, że z w Polsce w ogóle trudno o merytoryczną dyskusję. Możemy rozmawiać o edukacji, bezrobociu, robótkach ręcznych, i tak do głosu dojdą krzykacze. Koniec końców i tak skończy się na  ja panu nie przerywałem. Po prostu w Polsce nie umiemy rozmawiać.

Idealnym przykładem jest program Lisa. Staram się omijać go szerokim łukiem, ale dla "związków" zrobiłam wyjątek. Naprawdę, sama nie wiem czego się spodziewałam. Doskonale zdaję sobie sprawę jak wygląda jego żałosne show. Ostatnią rzeczą jaką chce osiągnąć ten pajac jest merytoryczna dyskusja . Liczą się kontrowersyjne tematy i promocja obślizłej gęby wyżej wymienionego. Nic więcej. Dlatego nie powinnam się dziwić, że do rozmowy o związkach, zaprosił między innymi Łepkowską i Piróga. Jak można się domyślić nic mądrego do powiedzenia nie mieli. Tym bardziej to przykre, że niewiele było trzeba, aby obrócić w pył bzdury, które wygadywał zaproszony ksiądz.

Ksiądz Oko to  typowy awanturnik, którego główną metodą jest zakrzyczenie oponentów. Opis ten idealnie pasuje do innej bohaterki ostatnich tygodni, posłanki Pawłowicz. Wydaje się, iż jednym sposobem na tego typu postaci jest... zachowanie spokoju. Oczywiście, niektórzy mogą zadać pytanie - czy w ogóle warto z takimi ludźmi dyskutować, albo czy dyskusja w ogóle może być możliwa. Odpowiadam: tak, warto i nie, nie jest możliwa. Dyskusja rozumiana jako wymiana poglądów, z fanatykiem jest skazana na porażkę.Nie mniej jednak warto pokazać chęć rozmowy. Może doczekamy się czasów kiedy to zamiast przekupek, głos w Polsce będą zabierać eksperci. Póki co róbmy swoje. Nie dajmy się sprowokować, nie wdawajmy się w pyskówki. To wszystko zaprocentuje.

Idealnym ucieleśnieniem moich pragnień jest kampania Rodzice, odważcie się mówić (KPH). To chyba pierwsza akcja środowiska LGBT, którą podoba mi się od A do Z. Nieagresywne, niepretensjonalne,  estetyczne plakaty. Spójny przekaz. A na dokładkę znana twarz, która zwróci uwagę tłumu. Dziwię się sama sobie, że to piszę, ale jak na razie nie mam się do czego przyczepić.


A nasi antagoniści? Cóż, pozostają sobą. Terlikowski miota się w konwulsjach; Pawłowicz ujada. Naprawdę nie wiem, kto jeszcze bierze ich poważnie. W sumie powinniśmy dziękować tej dwójce za krecią robotę. Póki zachowujemy fason, patologia Terlika i Kryśki jest jeszcze bardziej widoczna. Prócz tego reszta smutnego towarzystwa, zaczyna tracić grunt pod nogami:

http://goo.gl/P8cKG









 

Opisuję lesbijskie seriale i nie tylko: