Recent Posts

Lipshit

sobota, 10 marca 2012

Z cyklu: dziwne wyznania o jeszcze dziwniejszej porze.

Zdarzyło Wam się kiedyś zakochać w blogasku? Mnie się zdarzyło. No dobra ciągle się w kimś zakochuję, ciągle jestem kimś zauroczona. Panią w Pull and Bear, panią z serialu, panią z filmu, panią z radia. Et cetera et cetera. Tyle, że teraz jestem zauroczona blogiem, więc to chyba trochę co innego? A może nie? A może to jest co zwykle? Może jestem zauroczona Autorką? Wszystko jedno.

Nie wiem jak trafiłam na ten blogasek, ale bardzo późno w nocy trafiam na bardzo różne strony. Bardziej nurtuje mnie dlaczego do cholery odkryłam go dopiero teraz? To znaczy przeglądałam go tak od niechcenia od paru miesięcy. Nic nie zapowiadało katastrofy. A może to jest jak z miłością? Gapisz się miesiącami, ba nawet latami na jakąś osobę, a potem bach jesteś zakochana! 

Faktem jest, że teraz siedzę przyklejona do bloga, czytam, czytam i naczytać się nie mogę. Muszę się hamować przed spamowaniem swoimi komentarzami notek sprzed 2 lat.

Zanurzam się w tym cudownym języku. Tych historyjkach, fikcjach nie-fikcjach, wszystkich neurozach, fascynacjach i fetyszach Autorki. Czasem zachwycam się słówkami takimi jak zmyślne dziewczęta, czasem krew mnie zalewa jak czytam te pieprzone angielskie wtrącenia. Czasem żałuję, że jestem taką fetyszystką słowa...

A co oprócz języka mnie oczarowało? Pewnie poczucie humoru. Tak rzadkie we współczesnej polskiej literaturze, polskiej publicystyce, w polskich mediach, a w kłirowych środowiskach już zupełnie go brak.

Zero smęcenia. Zero tej całej pieprzonej branży. Zero spinania się. Zero jakiejkolwiek misji, Zero poczucia obowiązku (muszę być dobrą branżową lesbą walczącą ze stereotypami). Zero tych wszystkich szufladek i etykietek, które tak mocno uwierają. Pani Autorka jest niehetero tyle mi starczy.

Oczywiście nie odrzucam branży całkowicie, wiem ile homo-aktywiści (w dobrym tego słowa znaczeniu) robią dobrego. Poświęcają swój czas, aby nam żyło się lepiej. To wszystko ważne, ale czasem człowiek potrzebuje jakiejś odskoczni od tej szarej tęczowej rzeczywistości. Odskoczni od tej ciągłej walki.

No i te softpornoopowiadanka są takie urocze.

3 komentarze:

lipshit pisze...

Nie wiem czy to wypada, komentować ten post, ale mam to gdzieś.

Dziękuję. W chwilach zwątpienia nad dalszymi losami lipshit bloga, będę sobie przypominać. Tylko tyle i aż tyle.

I proszę się nie hamować w jakimkolwiek spamowaniu. Proszę spamować do woli.

Jenny pisze...

Och, kto jak kto, ale Ty powinnaś mieć jak najmniej chwil zwątpienia.

Lipshit jest jedyny w swoim rodzaju, jak go zabraknie na kłirowej blogaskowej scenie zapanuje ciemność, śmierć i zniszczenie.

lipshit pisze...

Nie wolno Ci pisać taki rzeczy o lipshitcie, bo ja się nimi potem mentalnie masturbuję.

 

Opisuję lesbijskie seriale i nie tylko: