Recent Posts

Nie, nie, nie i nie.

sobota, 11 czerwca 2011

Kiedy pytają mnie co sądzę o nowym plakacie promującym Paradę 2011






odpowiadam:













Niestety, podobne odczucia mam do samej Parady, na którą zapewne nie pójdę. 
Przykro mi, ale naprawdę nie. To nie moja bajka. To nie moja estetyka Nie mój styl.


Zdaję sobie sprawę, że może to kogoś urazić, ale naprawdę nie mam ochoty skakać jak małpa na jakiejś debilnej platformie owinięta tęczową flagą. Nie czuję się ani trochę związana z tą kulturą zresztą na siłę zerżniętą z zachodnich skomercjalizowanych lawprejdów. Co to ma wspólnego z naszą słowiańskością, nie mam pojęcia. Jaki jest cel skakania w rytm muzyki na ulicy też nie wiem. Od tego są kluby. Niestety nie czuję też jakiejś szczególnej więzi z Violettą Villas z plakatu. Nie mam też pojęcia po kiego grzyba Szanowni Organizatorzy do Komitetu Honorowego zapraszają mendy z SLD (same tuzy: PornoGrubas, ten pajac Olejniczak i jeszcze większy pajac Napieralski). Czy do cholery musimy im robić darmową kampanię wyborczą?  Im? Pomijając fakt, że dwaj ostatni dżentelmeni to zwyczajni idioci, z którymi wstyd się pokazać na ulicy to czy naprawdę mamy jeszcze złudzenia, że SLD jest coś w stanie dla nas załatwić? Mieli na to 10 lat. Niestety za bardzo byli zajęci nabijaniem sobie kabzy. Jeżeli ktoś wierzy, że tym razem będzie inaczej to jest zwyczajnie głupi naiwny.



Zresztą, pal licho to wszystko. Solą w oku jest zupełnie co innego. Mianowicie ORGANIZATORZY.
Jeszcze nie tak dawno przekonywali nas, że tak naprawdę liczy się tylko zabawa. Co tam związki, co tam walka o nasze prawa, mamy się  bawić. Cieszyć. Jest zajebiście. To nasze święto. Nie, do k. nędzy nie będziemy sie bawić. Nie mamy się z czego cieszyć. No chyba, że kogoś bawi to, że jest obywatelem drugiej kategorii. Zawsze można się też pocieszać, że na takiej Litwie jest jeszcze gorzej. Na razie nikt nas w Polsce nie chce karać więzieniem - jest dobrze!

Po głośnym i zdecydowanym NIE chyba wszystkich blogerów Szanowni Organizatorzy zmienili zdanie. Tak! Parada ma cele! W tym: uchwalenie ustawy regulującej kwestie związków nie będących małżeństwami! Cóż za cudowna zmiana, prawie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki! Czy ktoś jeszcze pamięta niedawne bełkotliwe: celem Parady Równości NIE jest "przekonanie społeczności  "heteryków" do tego, że mamy prawo do związków partnerskich!  Celem Parady Równości jest świętowanie i promowanie otwartości, tolerancji i równości.
Trzeba jednak nadmienić, że decyzja ta wymagała od Organizatorów sporo wysiłku. Ile przy tym było sapania, miotania się w tę i we w tę. To musiało boleć.

Cała ta sytuacja z organizatorami PR przypomina mi czasy PRL. Władza swoje- ludzie swoje. Władza głucha na jakiekolwiek sugestie ludu. Kompletnie oderwana od rzeczywistości. Realizuje swoje własne cele (bo przecież nie nasze?). To nie pierwszy i za pewne nie ostatni raz kiedy grupka ludzi jedną durną i kompletnie nieprzemyślaną decyzją rzuca cień na całe środowisko LGBT. W pamięci mam najświeższe grzechy: hasełko Nie lękajcie się czy obleśny plakat Pomady. Zakładam, że decyzje są nieprzemyślane, bo gdyby były to tym gorzej wypada poziom inteligencji ludzi odpowiedzialnych za ten bajzel. To wszystko wygląda raczej jak tępe kopiowanie pewnych schematów z krajów zachodnich. Bezmyślne i wyjątkowo prostackie kopiowanie. Zero pomyślunku, zadumy, jakiejkolwiek refleksji. A to o specyfice kraju w jakim żyjemy. A to o naszej sytuacji politycznej, historycznej i społecznej. A to o naszej kulturze. Nic. Zero. Same stempelki. W Berlinie/ Sztokholmie/Nowym Jorku są parady? To my zrobimy taką samą. Flagi, platformy, muzyczka umc umc umc. No i hasełka. I plakaciki. Kolorowe, kontrowersyjne. Tak kontrowersyjne. To chyba jedyne słowo, które kołacze się w głowie Organizatorom. Kontrowersje. Wszystko musi być kontrowersyjne, obrazoburcze, niech te katole zobaczą! A jeżeli ktoś się oburza to jest staromodny i tyle. Koniec. Kropka.

1 komentarz:

Jenny pisze...

Z góry przepraszam za ewentualne błędy ortograficzne i składniowe. Piszę to o 4 nad ranem, zmęczona i ledwo żywa po koncercie.

 

Opisuję lesbijskie seriale i nie tylko: