Recent Posts

Coming out Santany czyli jak doprowadzić mnie do rozpaczy.

sobota, 10 grudnia 2011

Niedawno chwaliłam scenarzystów House i nawet prorokowałam, że może coś się zmienia w amerykańskiej telewizji... Oczywiście nic się nie zmienia (no dobra trochę tak) w serialach dalej partaczone są wątki lesbijskie czy biseksualne.
Jeżeli chodzi o Glee to uwielbiam ten serial. Po drugim sezonie uwielbienie trochę zmalało, teraz kiedy leci trzeci sezon uwielbienie powoli acz systematycznie odbudowuje się. Zresztą pisałam o tym na swym blogasku tutaj.
Problem polega jednak na tym, że o ile 3. sezon (pomijając drobne mankamenty takie jak luki w scenariuszu, pourywane wątki, brak pomysłów na to co zrobić z niektórymi postaciami) lubię.
Niestety nie mogę lubić tego co robią z postacią Santany. Z oczywistych względów podchodzę do tego emocjonalnie.

No więc Santana jest... tarapapapam okropne słowo na l : lesbijką. Nie wiem jaki były pierwotne zamierzenia twórców, ale na początku Santana będąc jedną z popularnych pomponiar sypiała z kim popadnie. W tym ze swoją przyjaciółką o tyle głupią i nawiną co uroczą - Brittany. Na początku średnio lubiłam S. Po pierwsze nie jest w moim typie (w przeciwieństwie do blondynki Quinn - Dianno Agron jeżeli to czytasz- call me!) poza tym mało jej raczej było w jedynce. Poza tym wszystko wskazywało, że będzie taką bi-eksperymentatorką.

Ale nie! W drugim sezonie Santana odkryła, że kocha Britt i że jest lesbijką (och). Nawet zaśpiewała słitaśną piosenkę dla B. , ach i och:


 Cały drugi sezon kręci się głównie wokół Santany. Szczerze powiedziawszy  to uratowało nieszczęsny dwójkę. (Sceny, w których Santana udawała hetero były przeboskie). Wciąż jeszcze nie kochałam jej taką miłością jak dziś. Bardziej utożsamiałam się z wylewem chamstwa i złośliwości, którą prezentowała. Ach, te wredne komentarze pełne chamstwa będące wynikiem zagubienia i frustracji związanej z siedzeniem w szafie - jakbym widziała siebie!

Dobra. Przyszedł 3. sezon. I nieszczęsny odcinek zatytułowany "I Kissed a Girl". Brrr prawda, że sam tytuł mówi już wszystko? Cały mój hejting i rozczarowanie opisałam tutaj.
Mimo, że naprodukowałam mnóstwo literków na serialowej, dalej nie daje mi to spokoju. Wciąż jestem zła i rozczarowana. Jak JAK mogli spieprzyć mi tak wątek? No jak? I dlaczego? WHY?
Oczywiście heterycy powiedzą, że wszystko gra, przecież ten występ jest taaki OSOM:


Ale przecież tego blogaska nie czytają heterycy (to znaczy  czytają, ale jest ich kilku i nie wchodzą tu dla moich żałosnych serialowych wynurzeń -pozdro) i wszystkie dziewczyny chyba podzielają mój bul ból? Tyle było hajpu wokół coming outu Santany, a piosenką podsumowującą jej rozterki jest ten syf Katy Perry? WTF? Poza tym scena z rodzicami? Po prostu jej nie było. Zamiast tego Santana oznajmiła prze chórem -powiedziałam rodzicom, przyjęli to dobrze. To brzmi jak niesmaczny żart, ale niestety tak było. Zamiast tego była niby scena z babcią:


I cudna kwestia I love girls the way that I'm supposed to feel about boys. Naprawdę Naya Rivera grająca Santanę wykonuje kawał dobrej roboty. Gdyby nie ona ten odcinek był by totalnie z dupy. Tyle, że nawet najlepszy aktor nie jest w stanie uratować dupnego scenariusza. Poza feralną piosenką Kety Perry, brakiem sceny z rodzicami zabrakło najważniejszego - sceny z Brittany. Brittany to dziewczyna Santany. Choć tak naprawdę nigdy nie było sceny, w której obie wyznają sobie wszystko co do siebie czują. W drugim sezonie dawana nam do zrozumienia, że Britt kocha S. Tyle, że od strony B. wyglądało to trochę jak bliska przyjaźń. W odcinku opowiadającym o coming oucie S. Brittany była niewidoczna. Owszem przytuliła ją raz, ale gdybym oglądała ten odcinek bez wiedzy z poprzedniego sezonu w życiu bym nie pomyślała, że są parą! W najnowszym 8. odcinku S&B trzymają się za ręce. Fajniusio i milusio, ale może jakiś pocałunek? Prawdę powiedziawszy to jedyna para która nigdy się nie pocałowała! Owszem dziewczyny zaczęły ten związek trochę od dupy strony (ekhm). Nie wiem naprawdę o co może chodzić. Na pewno nie o hamerykańską opinie publiczną i PSA - przecież w Glee był (kilkakrotnie) gejowski pocałunek. Ba, ostatnio nawet pierwszy raz - oczywiście sugerowany, ale jednak scena łóżkowa była. Scenarzyści sugerują, że przecież dziewczyny pocałowały się w 2. sezonie, ale do licha to nie tak! Zresztą:

http://dai.ly/gaS3dk

 I to właśnie tę scenę mają na myśli scenarzyści kiedy fani mają pretensję o to, że Brittana nie miały żadnych scen romantycznych. Sporo się ostatnio szumu zrobiło i słusznie. Może doczekamy się tego nieszczęsnego pocałunku. A może nie powinnam aż tak lamentować wszak jeszcze nie tak dawno nie było wiadomo czy Santana okaże się lesbijką. Nie! Będę lamentować! Jak robić coś to robić to dobrze! Mam dosyć fuszerek. Zwłaszcza, że fani gejowskiej pary Kurta i Bleine mają lepiej. Też tak chcę. Chyba zacznę okupację Wall Street czy czegoś tam.


Na koniec słodka scena poprzedzająca piosenką I Kissed A Girl :


2 komentarze:

Anna pisze...

Liczę na jakieś malutkie buzi pod jemiołą w odcinku świątecznym, byłoby naprawdę miło.

Eliasz pisze...

Macie po prostu słabsze lobby :)

 

Opisuję lesbijskie seriale i nie tylko: